![]() |
Widok na zawalony budynek. Fot: Rahul Talukder |
Z zawalonego budynku w Szabcharze ratownicy i wolontariusze wynoszą martwych. Nad ich zwłokami unosi się chmara much, których gwar zagłuszają krzyki ludzi. Te obrazy zostały mi w pamięci jeszcze długo po obejrzeniu dokumentu „True Cost”.
Niedawno minęło siedem lat od
katastrofy, która miała miejsce w Bangladeszu. Zginęło 1127 osób, 2500 zostało
rannych. Co było przyczyną zawalenia budynku?
Rana Plaza to kompleks, w którym
znajdowały się szwalnie dla najpopularniejszych (w tym polskich) marek. Zaprojektowany
został z myślą o pięciu piętrach. Nielegalnie dobudowano jeszcze trzy. W
pomieszczeniach nie powinny znajdować się maszyny tekstylne i wielkie
generatory. Według śledczych to ich drgania doprowadziły do zawalenia budynku.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pracownicy szwalni informowali
przełożonych o niebezpieczeństwie. Niestety, nikt ich nie posłuchał.
Świat na chwilę staje w miejscu. Bardzo
krótką chwilę, bo pojawiają się głosy bagatelizujące sprawę. W dokumencie „The
True Cost” była managerka ds. zaopatrzenia Joe Fresh – Kate Ball Young
twierdzi, że przemysł modowy jest lepszą alternatywą dla pracowników, niż inne
niepewne zawody. Dodaje również, że to nie jest nic niebezpiecznego – „To nie
praca górnika”. Jak jest naprawdę?

Kiedy tekstylia są gotowe, trafiają do
szwalni. Zapomnijmy o nowoczesnym kompleksie, który oferuje pracownikom wygodne
miejsce pracy, długie przerwy i pakiet multisport. Rana Plaza nie jest jedynym
przykładem zaniedbań – chociaż to zbyt łagodnie powiedziane – do jakich
doprowadziły wielkie marki odzieżowe. Rok przed zawaleniem budynku w Szabcharze
doszło do pożaru w innej fabryce.

zakaz ewakuowania się z budynku, kiedy włączył się czujnik dymu. Zamiast tego zostali zamknięci w fabryce, aby zachować ciągłość produkcji. Łącznie zginęło 112 osób. Rok później doszło do podobnej tragedii w Pakistanie. Na krótko przed pożarem Fabryka Ali Enterprises otrzymała certyfikat bezpieczeństwa, wydany przez prywatną firmę audytorską. Budynek nie spełniał podstawowych norm bezpieczeństwa. Brak wyjść przeciwpożarowych i zakratowane okna spowodowały, że ludzie nie mogli znaleźć drogi ucieczki. W pożarze spłonęło 286 osób.
Nie tylko miejsca pracy pozostają niebezpieczne.
Niejednokrotnie na sklepowych półkach można zobaczyć jeansową odzież, która
jest wystylizowana na „znoszoną”. Uzyskanie tego efektu jest możliwe na dwa
sposoby. Niestety, często wykorzystuje się tą bardziej niebezpieczną dla
zdrowia.
Piaskowanie to technika, która powoduje
choroby płuc, w tym krzemicę. Chociaż większość zachodnich marek zakazała tej
praktyki, nadal dochodzi do łamania tych zasad. W wywiadzie dla CleanClothes pracownicy
potwierdzają, że piaskowanie nadal jest praktykowane. Często pod osłoną nocy
tak, aby uniknąć wykrycia przez inspektorów. Pracownikom, którzy pracują w
takich warunkach, nie przysługuje opieka medyczna. Często też osoby, które
wykonują piaskowanie, nie posiadają profesjonalnego sprzętu ochronnego.
Poniżej zamieszczona została tabela,
która zawiera informację o stosunku marek do piaskowania:
Pracownicy nie mogą wziąć chorobowego
lub odmówić pracy w niebezpiecznych warunkach. Wielu ludzi musi ryzykować swoje
zdrowie i życie dla 8000 tk (ok. 394 zł) miesięcznie. Wcale
jednak nie jest powiedziane, że wszyscy pracownicy taką pensję otrzymują. Wypłata,
nawet ta zawyżona i tak nie wystarcza na podstawowe potrzeby.
Clean Clothes szacuje, że pracownicy powinni zarabiać dwa razy tyle, aby móc spełnić
minimum potrzeb takich jak: wykształcenie dzieci, opłata za mieszkanie,
transport miejski.
Po katastrofie w Szabcharze powstały
organizacje, które zwracają uwagę na świadomą modę i walczą o poprawę warunków
pracowników. Warto patrzeć na ręce markom odzieżowym. Obietnice koncernów mogą
być tylko pustymi słowami. Nie można zakładać, że każda szwalnia w krajach
Trzeciego Świata jest zła. Również nie każda szwalnia na terenie UE musi być
etyczna. Do wszelkich patologii może dochodzić wszędzie.
Dlatego tak istotna jest transparentność firm.
Wszystkie ubrania w naszej szafie mają
swoją historię. Ciekawa jestem, ile z nich trafiło do sklepów właśnie z tych
fabryk, w których doszło do tak przeraźliwych tragedii. Ile razy zapłaciliśmy
za ubranie wykonane przez pracownika, którego łamane są prawa. Dziesięć złotych
na metce bluzki, to coś więcej niż super okazja. Prawdziwy koszt ubrań skrywa swoją
mroczną historię. Kupując w sklepach z szybką modą, nie wspomagasz pracowników.
Wspierasz za to tych przedsiębiorców, którzy
są odpowiedzialni za śmierć, biedę i choroby tysięcy ludzi.
Żródła:
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza